Komentarze: 3
Ale dzisiaj dałam dupy. Nie dotrzymałam słowa. Nienawidzę nie dotrzymywać słowa. I przeważnie jak mówię że coś zrobię to robię to. I jeszcze w przypływie gniewu na samą siebie pojechałam niczemu nie winną osobę. A teraz jak dorosły człowiek będę przepraszać.
Poza tym zbliżają się święta. Nie cieszę się wcale, bo będzie okazja do rodzinnego wspominania. A spora część rodziny mi w tym roku wymarła. Nie lubię wspominać umarłych, nie lubię o nich myśleć. Nie żyją i koniec, wypłakałam się już i nie chcę o tym więcej myśleć.
A za tydzień na weekend mam jechać tam gdzie będzie on. I znowu w chuj problemów się namnoży. Wolę być od niego daleko.
A wczoraj wieczorem mój kuzyn dzwonił i czytał mi smsy jakie mu wysyłałam w sobotę, jak byłam pijana. I już wiem że jestem zjebem totalnym. Ale to ma swoje plusy (próbuję w to wierzyć...).