Czuję się jakieś milion razy lepiej niż wczoraj. Jedyną korzyścią z wczorajszego tak chujowego nastroju jest to że wiem, że istnieje ktoś, kto czuje to wszystko tak samo jak ja. I tak samo go to przeraża.
A dziś czytalam chyba z godzinę jakieś kawaly na internecie, nawet zapomnialam, ze jestem na czacie, pare osob weszlo, ale wszyscy zrezygnowali.
Ja nie wiem, śmialam się z tego, aż starzy się zainteresowali, co robię ;)
* Przychodzi baba do lekarza, a lekarz pyta:
- Czemu pani tak długo nie było?
- Bo chorowałam.
* Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, bardzo boli mnie brzuch!
- A co pani jadła?
- Puszkę śledzi.
- Czy były świeże?
- Nie wiem, nie otwierałam!
* Przychodzi baba do lekarza.
- No i co, czy pomogły pani te lekarstwa co przypisałem na hemoroidy?
- Ta pół na pół.
- Jak to?
- Te długie śliskie tabletki to jako połknęłam, ale ten krem,
co mi pan przepisał, to nawet z chlebem zjeść nie mogłam.
* Przychodzi baba do lekarza, bez ręki i bez nogi.
- Co się pani stało?
- A..., bo założyłam się z mężem o nogę, że mi ręki nie wyrwie.
* Przychodzi baba do lekarza z pończochą na głowie.
- Co pani dolega?
- Nie widzisz gamoniu, że to napad?!
He.