Archiwum 31 stycznia 2004


sty 31 2004 nin - march of the pigs !!
Komentarze: 6

Przyszlam sie tak szybko wyzalic. Bo musze leciec melodramat ogladac. A zalic sie bede tym razem na PKP. Kurwa co za cioly. Na stronie internetowej maja wszystko pojebane. Zreszta wszystko maja pojebane ogolnie - np. jutro zrobie sobie ponad szesciogodzinna wycieczke, mimo tego ze moglabym ta trase bez problemu przejechac pociagiem w powiedzmy cztery godziny. Ale takich pociagow nie ma, w zwiazku z tym jest dluzej i drozej, a kible i tak sa zapchane. Ale to jeszcze maly problem. Rano postanowilam zadzwonic na informacje. Spytalam kobiete o cene biletu. Ona pyta sie mnie ktoredy chce jechac. Pytam wiec ktoredy jezdza pociagi, dodaje ze chce jechac jutro rano. Ona dalej pyta mnie ktoredy chce jechac. Znowu wiec pytam ktoredy jezdza pociagi. I co? I jeb sluchawka. No normalnie odlozyla sluchawke. Az sie czerwona ze zlosci zrobilam. Powiedzialam mamie. I ona zaczela dzwonic. Za piatym razem sie dodzwonila. I o dziwo dowiedziala sie ktoredy jezdza pociagi i ile kosztuje bilet. Widocznie to ze mna cos nie tak (bo z kobieta ktora gadala ze mna napewno wszystko w porzadku!!).

A w ogole to sie dusze. Wszedzie. Do tego nie potrafie nad soba panowac. Slucham 4-minutowej piosenki i w tym czasie zdarze sie 3 razy poplakac. Wpadanie z jednej skrajnosci w druga to juz standard. Zlosc - Czulosc. Podziw - Pogarda. Smiech i placz, szept i krzyk, radosc i smutek. Nie jestem w stanie przewidziec co bedzie za 5 minut. Czy dopadnie mnie nowy dol, czy bede dalej zabawiac rodzine opowiadajac o swojej duszy wyrwanej jakims cuden z epoki romantyzmu (tak, naprawde to robie.. mowilam im tez, ze sie dusze na swiecie.. ale oni sa przekonani ze ja zartuje..). Tak czy inaczej nie wiem co sie dzieje. Potrzebuje natychmiast dobrego psychiatry. A poki co ide na melodramat. I se wlosy wyprostuje. Bo mama prostownice kupila. Bedzie fajnie. Joł, pika, baju. Wracam w srode ale do niedzieli bede zajeta.

I chcialam pozdrowic Zygmunta.

magna : :