Komentarze: 31
Niesamowita rzecz stała się rano. Szłam [tak, już sam fakt, że szłam jest dość niesamowity, niełatwo bowiem ujrzeć taką piękność idącą sobie na swoich zgrabnych nóżkach w niewiadomym kierunku]. Więc szłam sobie tak nieświadoma tego, co zdarzy się za chwilę, gdy przede mną pojawił się zielony potwór. Przypomniałam sobie, co mówiła babcia "Madziu, pamiętaj, nieważne z kim, nieważne gdzie, oby kulturalnie". Powiedziałam więc:
-Zły zielony potworze! Podniecasz mnie, pragnę ciebie całego, ale pamiętaj o kulturze!
-Ty suko, napisałaś "ciebie" z małej litery!!
-Eeeee...
-Dlaczego mnie nie szanujesz? Dlaczego? Jestem dla Ciebie zerem! Nienawidzę Cię!! - łkał potwór
-Zły zielony potworze, Ty ciota jesteś, nie potwór!
-Spierdalaj!
-Chuj ci w dupę!
Wiem, że głupie. Ale morał chyba dość czytelny. Chociaż... nieważne.
Smutno mi.