gru 30 2002

hehehe!!!


Komentarze: 2

Wróciłam...
Wiejskie klimaty. Picie wódki na przystanku. Popijanie jej piwem. Picie mieszanki Absolwenta, teqili, rumu i Bolsa miętowego. Niedobre, ale kopie.
Nierzyganie. Ani razu. Morskie powietrze widocznie dobrze na mnie wpływa.
On. Przelotne spojrzenie. Olanie mnie. Tak jakby nigdy nic między nami nie było. Albo jakbym to ja go zraniła. Zabolało.
Dojebałam rękę. Tragicznie wygląda.
Dotyk. Patrzenie w oczy. Nie Jego oczy. Rano usta czerwieńsze niż zwykle.
Pożegnanie. Zaledwie lub aż godzinne. Żadnych obietnic, żadnych uczuć wyższych. Jedno tylko pytanie: -Kiedy przyjedziesz znowu? -Nie wiem. Żadnych pytań więcej. I żadnych wyrzutów, gdy mówię, że przypomina mi się Tamten.
Powrót. Pierwszy raz wracając nie muszę powstrzymywać łez. Nie chce mi się płakać. Nie mam powodów chyba.
Tylko plany na sylwka się zjebały. Ale coś się wymyśli.
Dobra, lece na piwo. Świat na trzeźwo jest nie do przyjęcia ;)))

magna : :
...
05 stycznia 2003, 13:44
to zależy. Jeśli się spojży na niego trzeźwo, pomyśli się, że choć w cząstce można Go zmienić i przystąpi się do czynów, jest ewentualnie do przyjęcia. Ale łatwiej jest pić :
30 grudnia 2002, 23:12
hehe, musiałam... ;)))

Dodaj komentarz