wrz 16 2003

/.../


Komentarze: 13

Nie wiem. Moze wierze w to ze jak napisze to bedzie mi lepiej. Moze jak napisze to bedzie mi lepiej. Nie po kolei. Tak, jak mi wyjdzie. Pewnie dlugo i bez sensu. Pisanie dla pisania. Dla zabicia pierdolonego czasu.
Pojechalam dzis do K. Siedzimy sobie, gadamy. Nagle slyszymy ze do domu wpada jej stary i 'kurwuje'. Do pokoju wbiega P. Za nia ojciec. I zaczyna napierdalac. Wszedzie. K oslania P i krzyczy zeby ja zostawil. 'Wypierdalaj z domu'. K zaczyna sie pakowac. P biegnie do drzwi. Ojciec za nia. 'Jeb!' Wraca do K. Pas leci kolo mojej twarzy i w nia. Jeszcze raz. Siedze bez ruchu, niezdolna do jakiegokolwiek dzialania. Kompletny paraliz. K bierze plecak. 'Chodz'. 'Kurwa nie moge jej zostawic'. 'Jeb'. 'Chodz'.
Powod: P zamiast prosto po szkole wrocic do domu pojechala na 15 minut [!] do swojego chlopaka.
Efekt: Dzis do domu nie wracaja, zreszta K wogole nie ma po co wracac. P jest niepelnoletnia wiec wydzwania do niej zeby wrocila, bo nie chce miec klopotow z policja...
Mnie starzy niszcza tylko psychicznie..
Jeszcze 3 dni chlopak P mieszka sam. 3 dni z glowy. Pozniej ja bede dzielic swoj pokoj. Musialam pogadac ze stara. K potrzebuje kasy na szkole. A wyplate ma dopiero w przyszlym tygodniu. Nie chcialam z nia gadac. No trudno.
Moja mama zlala na mnie w najciezszych dla mnie chwilach. Ale chyba od piatku poszla feta i ja bylam w stanie zlac na nia rowniez. Dzis wlasciwie mialam nie wracac, zostac z dziewczynami. Nie bardzo wiem po co tu jestem. Obiecalam K ze zalatwie jej te 300. To zalatwie. Poki co.
Nacpana siedze i wyrywam z nog wlosy peseta. Niesamowicie absorbujace zajecie. Tak jak mycie zebow czy robienie peeligu enzymatycznego. Mam cala twarz czerwona. I kurwa pryszczyce chyba jakas..
Oprocz tego ze odczuwam przerazajacy wrecz jak na mnie brak emocji jest ok. A wlasciwie to jest nijak. Nie wkurwiam sie, nie placze, nie smieje sie, nie obchodzi mnie nic. Pociagne jeszcze troche. Niedlugo bo mama zaczyna kojarzyc. Podpuchniete oczy, brak placzu gdy mi robia jazdy, calodniowe nieobecnosci w domu przerywane powrotem na kawe.
I rachunek telefoniczny dzis przyszedl. Wydalo sie to co sie wydalo i w najblizszym czasie, gdy moje kontakty z rodzicami sie unormuja bede musiala wyjasnic i powiedziec prawde.
Chyba juz mi sie nie chce pisac. Albo i chce. Ale niewygodnie mi tu przy kompie. I muzyki se wlaczyc nie moge. Bo brat spi.

No to pa.

magna : :
Kumcia
19 września 2003, 15:32
:( ..mam nadzieje ,ze sie wszystko dobrze skonczy dla Ciebie i dla twoich kolezanek
19 września 2003, 14:47
Sytuacja się wyjaśni, skończy się... A z Ciebie dobra dziewczyna jest.
18 września 2003, 16:33
dobra z Ciebie dziewczynka,taka pomocna i życzliwa:)
18 września 2003, 15:08
Chyba wróciłam. I to jest zła wiadomość). Z Twojego wpisu wnioskuje, że wszystko jest nadal pochrzanione na tym najlepszym ze światów. I to jest wiadomość jeszcze gorsza.
BG
18 września 2003, 09:42
taką przyjaciółkę to każdy by chiał mieć
safety.pin
17 września 2003, 21:03
ale jestes... i to wazne...
17 września 2003, 18:50
kurcze Madzia mam nadzieje ze Ci sie uda zalatwic co chcesz i powodzenia z tą rozmową :) a to pisanie bloga na prawde potrafi trochę pomóc
mnie ojciec już nie bije, a to chyba rodzinne bylo. jeden brat ojca do pełnoletności jego corki tez prowadził niezły terror w rodzinie. Inny wujek do niedawna bił na chacie wszystkich - córke, syna, nawet żone... jakiś miesiąc temu sie wkurzyli (rodzenstwo ma juz po 20 pare lat), ciotka złapała mężusia za nogi, córka za ręce, a Arturek [jego syn, a moj kuzyn] mu napieprzał! lał go lał, w między czasie krzyknął "teraz ty będziesz z domu spierdalał!" i teraz wujek śpi w altance na działce. Wkurza mnie to, że mama mi ciągle powtarza, zebym nikomu o tym nie opowiadała... NIBY DLACZEGO?! ja wlasnie BĘDĘ! niech teraz pokutuje wujaszek
anarchysta
16 września 2003, 22:29
Zawsze chciałem mieć jakiś powód - a tych było jak na lekarstwo.
Ale podobno "Życie jest piękne"
16 września 2003, 22:05
Taki spokój jest przerażający... przynajmniej dla mnie.
Mam nadzieję, że będzie dobrze. Bo przecież musi.
16 września 2003, 11:38
dobre lekarstwo. spokój emocji i myśli. szkoda że na tak krótko. chociaż na chwilę.
A.
16 września 2003, 10:44
dzien dobry Madziu...
mam nadzieje, ze dzisiejszy dzien bedzie lepszy od poprzedniego i dla Ciebie i dla Twoich kolezanek. Przykre jest to co sie stalo... podziwiam Cie, ze jestem sklonna do takiej pomocy jej, ja bym chyba sie odwazyla.. balabym sie jej ojca..zrszta nie wiem co bym zrobila... Podziwiam i tyle.. z rodzicami pogadaj, powiedz prawde, nawet gdyby to mialo wywolac pogorsznie tego co sie juz "unormalnia"

the rasmus - in my life
16 września 2003, 06:57
Jakkolwiek by się nie traktowało tego badziewia (bloga znaczy się) to jak się tak z siebie wszystko wyrzuci to zawsze jest lepiej. Tzn. taką mam nadzieje.
16 września 2003, 02:18
ale chyba spokojna jestes

Dodaj komentarz