Archiwum lipiec 2003, strona 1


lip 15 2003 Bez tytułu
Komentarze: 18

No i nigdzie sie nie dostalam. I dobrze. Glupio mi tylko wobec rodziny. Bo we mnie wierzyli, zawsze bardziej niz bylam tego warta. Ale ja i tak nie jestem jeszcze gotowa zeby studiowac. Rok temu bardziej bylam. Ale cofnelam sie w rozwoju. Troche namieszalam sobie w glowie. Ale koniec. Mam rok zeby znow stac sie tamta Madzia. Tamta umiala sie cieszyc z wszystkiego. I kazdego umiala rozsmieszyc. I wszyscy byli z niej dumni. Jezu, jak kiedys bylo fajnie.. A teraz mam ambitny plan. Ciezko bedzie starych przekonac. Ale moze sie uda. Brzuch mnie boli. I jakis dziwny skurcz w lokciu mnie zlapal. I zgubilam papierosa. I spac mi sie chce. Bo wczoraj mnie do 4 trzaskalo i nie bardzo moglam zasnac. Zaraz sie przespie. W kazdej chwili mozna zaczac od nowa. I ciesze sie bo nie zaczynam sama. :-)

magna : :
lip 12 2003 the river
Komentarze: 9

"and they came to the river
and they came from the road
and he wanted the sun
just to call his own
and they walked on the dirt
and they walked from the road
till they came up close
throw your pain in the river
to be washed away slow
and we walked without words
and we walked with our lives
two silent birds
circled by
like our pain in the river
and we followed the river
and we followed the road
and we walked through this land
and we called it a home
but he wanted the sun
and I wanted the whole
and the white light scatters
and the sun sets low
like the pain in the river"

magna : :
lip 11 2003 zombie
Komentarze: 10

Mialam ambitne plany. A tu chuj, poszly sie jebac. Nawalona jestem. A nie mialam byc. Czy mialam. Eee, nieważne. Jest i bedzie chujowo. Ale do tego tez sie mozna przyzwyczaic. Tylko trzeba pogodzic sie z tym, ze nie starali sie jak cie robili. Kurde. Se taki wyglad tego bloga przed chwila wyprodukowalam. Moze nawet sie usmiechne jak to jutro zobacze. O jak brudno. Poodkurzam!!!

magna : :
lip 11 2003 Nuda, nuda i jeszcze raz nuda, czyli standardowe...
Komentarze: 13

Cóż za piękny poranek! Zwłaszcza, że przez ostatnie kilka dni więcej czasu zajmowało mi palenie papierosów niż spanie. A dzisiejszej nocy to już nawet wogle [co to właściwie jest to "wogle"?] nie spałam, uznałam bowiem [a to "bowiem" to takie biblijne jakieś..] to za czynność bezsensowną. Tak więc zastanawiam się co robić, aby nie zmarnować, tego [jak już pisałam pięknego] poranka. Po zakupieniu szlugów w kieszeni pozostały mi całe 3 złote z którymi po prostu nie wiem co zrobić. Może kupię mleko. Mleko jest zdrowe. W telewizji mówią, że mleko trzeba pić. Telewizja prawde ci powie. A poza tym to trochę mi nie wyszło. Bo mam jeszcze pełno różnych fragmentów "fajnych" książek, "mądrych" wypowiedzi polityków, "ciekawych" wywiadów z różnymi "zajebistymi" zespołami, "inteligentnych" tekstów piosenek i innych niesamowicie "interesujących" rzeczy. Ale ta oto głupia notka zmienia zaplanowany wcześniej plan. Trudno się mówi [i żyje się dalej]. Więc.. z braku pomysłów na dzisiejszy [jak już pisałam piękny] poranek zapalę kolejnego papierosa i napiszę długą i nudną notkę. Zacznę od tego że mój pies śmierdzi. Nie mogę tego dłużej ukrywać. Aż w nocy [pewnie od tego swojego smrodu] piesek się zerzygał. Ja mówię "oj oj biedny piesek się zerzygał". Ale piesek wcale nie ucieszył się z miłosierdzia jakie mu okazałam i wyszedł z pokoju.  No, to tyle o piesku. Teraz napiszę jaki świetny interes zrobiłam dziś rano! Otóż poszłam do kiosku po papierosy. No tam normalnie elemki sobie zakupiłam. Ważny jest fakt, że tam na dole na elemkach pisze że mają kosztować 4.80 zł. A ja zapłaciłam 4.35 zł.!!! Poczułam sie kobietą interesu, no taką biznesłomen. To wspaniałe poczuć się biznesłomen przed 9 rano. A wracając do papierosów to wczoraj coś mi nie wyszło i przypaliłam sobie usta. Nie wiem czemu tak zrobiłam, no ale są one teraz lekko spuchnięte. No tak lekko, prawie nie widać, aczkolwiek świadomość, że mam przypalone usta mnie dobija. Aaa, jadłam dziś na śniadanie sałatke z brokułów. Taką z sosem czosnkowym. I muszę teraz umyć zęby. A pisałam, że nie mam już jaszczurki? No mój brat, bez konsultacji zresztą tej decyzji ze mną, wypuścił ją na łono natury. Na gg trzasnął sobie opis "wolność dla jaszczurki" [no tylko że zajebisty chciał być, i napisał to po angielsku!] i myślał że to załatwi sprawę. No ale to było dosyć dawno. Ból po stracie Begerka nie jest już tak wielki. Pogodziłam się z tym. Chociaż nie było łatwo. No i odechciało mi się już pisać. Nudne to. Przespałabym się. Ale nie mogę. Pierdoloną bezsenność mam. Mówi się trudno [i żyje się dalej].

magna : :
lip 10 2003 *5
Komentarze: 6

- Ooo. jakie czyste!! Co to może być?

- Ooo, Dosia!!

- Dosia? Niemożliwe!

- Hihihi!

- To Dosia!

- Tak, to Dosia!

- Łooo ho ho. Dosia!!

(...)

magna : :