Bez tytułu
Komentarze: 18
polski 5, matma 2
3 z polskiego przez ostatnie 2 lata (a właściwie przez ostatnich 6 lat) zaspokajały moje ambicje więc zwolniona z ustnego nie będę.
nie było wyższych ocen w naszej klasie z tych przedmiotów.
powinnam się cieszyć. tak myślę że powinnam. ale jak zaczynam się cieszyć to za chwilę już mam wyrzuty sumienia.
kinga nie zdała.
siedzimy razem na ławce. pada deszcz i latają pyłki kwiatów. te kurwa też nie mają się kiedy rozmnażać.
-pójdziesz na studia, powiesz mi jak tam jest, może za rok do ciebie dołącze.
na 8 osób z matmy zdały 4. jedna może mieć poprawkę dzisiaj. reszta kiedyśtam..
jestem wściekła na facetkę od matmy. czemu mi mogła naciągnąć na tą pieprzoną dwóję, a jej nie.
oddałabym wszystko, żebym to ja nie zdała. ja miałabym dziś poprawkę, poradziłabym sobie. ona nie może.
boję się, bo nie wiem co ona zrobi. i nie wiem co ja mam robić, jak jej pomóc.
matura.. chuj nie teraz to za rok. ale w tym przypadku wszystko jest trudniejsze. każda moja przyjaźń jest trudna. ale ta jako jedyna jest prawdziwa. mam nadzieje.
dupa nie matura. kurwa z wszystkich przedmiotów pozdawali, tylko z matmy pół na pół.
ze świętokrzyskiego zrobiłam 3 zadania bez problemu. to jak tłumaczenie swojej głupoty..
nie powinnam zdać.
jebana szkoła. odebrała mi motywację. do wszelkich działań.
wzięłam psa i poszłam do lasu. myślałam, że się uspokoję. a tam tylko wróciły wspomnienia: o darii, później analogicznie o bartku. oni matury nigdy nie napiszą. bartek sam wybrał, daria znalazła się tylko w złym miejscu o niewłaściwej godzinie.
gdyby dało się zapomnieć o wszystkim. zapomnieć raz na zawsze i żyć dalej.. miałabym wszystko i mogłabym walczyć. i żyć.
a tak to sensu coraz mniej, i celu nie widać.
Dodaj komentarz