Bez tytułu
Komentarze: 13
Przez cały dzień miałam zjebane samopoczucie. Poranne piwo tylko dobiło. A teraz lepiej. Parogodzinny spacer z koleżanką pomógł.. Zajebiście pomógł. Ale dziś wrzucę na noc. Jak i tak mam nie spać, to przynajmniej na fazie. Jeszcze tylko trochę.. Do końca maja. I koniec. I wtedy uda mi się zmienić naprawdę. Normalnie mi wyjdzie..
Pojadę Tam. Tam, gdzie do najbliższej apteki jest z pięć kilometrów, Tam gdzie nie kupię nic mocniejszego niż palenia, Tam gdzie jest On. Jak mam doły to zawsze o nim myślę. Przypominam sobie wszystko. Wszystko tak dobrze pamiętam.. Każdy szczegół. I wtedy wierzę, że On też pamięta. I że czasem myśli. Tak chciałabym Go zobaczyć, usłyszeć.. Ni chuja się nie da. Może gdybym umiała mówić, o tym czego naprawdę chcę byłoby inaczej.. Ale to on mnie skrzywdził, obwiniać siebie nie mogę. Nie chcę o tym myśleć..
Agata ma ładnego myszoskoczka. Kinga ma fajne żółwie. Mój kot cierpi, jak go przytulam.. pies też już ma dosyć. Ale przecież nie będę ściskać poduszki...
Dodaj komentarz