mar 30 2003

_______


Komentarze: 7

Już wiem co jest nie tak. Po prostu jestem ofiarą nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Gdyby moja stara nie poszła wtedy pomagać babci w pracy to nie przespała by się tam z moim starym i nie byłoby mnie. Pecha mam od momentu poczęcia.

I chora jestem. Nawet tussipect pije w dawkach leczniczych.

Rzyg. Ciastko kokosowe. Teraz to dopiero boli gardło.

magna : :
31 marca 2003, 02:10
romantyczna historia poczęcia :)
30 marca 2003, 19:18
nie gardzę, za bardzo je szanuję, żeby jeść :P
30 marca 2003, 19:07
Jako, że urodziłem się we wrześniu to wnioskuje, iż staruszkowie po jednej z karnawałowych imprez roku 82 postanowili sobie troche poużywać, no i jestem !!! A co do tego twojego pecha to uważam, że jest to zemsta losu za to, że gardzisz mięskiem prosiaczka (bez skojarzeń) !
30 marca 2003, 17:17
wolę wierzyć, że pech nie istnieje i naparwde dużo zależy do nas... poza swoim urodzeniem reszta decyzji należy do Ciebie... ( a wiesz, że istnieje taka opowieść, że zanim się urodziliśmy byliśmy Aniołkami i sami sobie naszych rodziców wybraliśmy? wniosek z tego taki, że im gorsi rodzice, tym więksi z nas altruiści... ;-)
Kumcia
30 marca 2003, 16:53
yyyyyyyyy nie wiem co napisac wiec pozdrawiam :)
Daleś
30 marca 2003, 16:46
Kazdy ma jakas historie poczęcia, ale wiekszosc jakąs normalna tradycjyną. Ty za to masz ciekawą oryginalną wyjątkową. Kiedy będziesz się cieszyła, że Cię poczęto
30 marca 2003, 16:07
Strepsils ukoi, gdy gardło boli :P

Dodaj komentarz